Зміст
Opublikowano 26 grudnia 2023 r. 26 grudnia 2023 r.
Poniższy post na temat hałaśliwej imprezy świątecznej w firmie księgowej został pierwotnie opublikowany 17 grudnia 2014 r. Więcej informacji znajdziesz na stronie dawnych przyjęć świątecznych, zobacz ten wątek r/księgowy sprzed sześciu lat: Historie z przyjęć świątecznych.
Moja firmowa impreza świąteczna to moment, w którym uczymy, czego nie robić na firmowej imprezie świątecznej
Autor: Leona May
Przez rok w mojej firmie urządziliśmy przyjęcie bożonarodzeniowe w najładniejszym hotelu w mieście. Mieszkam w Detroit, więc wiesz, że hotel jest ładny, ponieważ nie został jeszcze spalony od środka przez bandę drobnych podpalaczy. Firma zapłaciła za usługę parkowania samochodu w ramach podziękowania za wjazd-do-Detroit nocą! Nie chcemy, żeby ktoś-dźgał Cię-nudną i kiepsko ubraną -przesuń-na-parkingu-garażu-na-tylcu-ponieważ-potrzebujemy-do-pracy-w-ten-weekend-i-wiemy-twoje-ubezpieczenie-zdrowotne-jest do bani. Sala imprezowa na czwartym piętrze miała okna z widokiem na pożar opon i opuszczone dziewięciopiętrowe budynki biurowe po drugiej stronie ulicy. Bardzo eleganckie te profesjonalne wydarzenia.
Dziewczyny tygodniami rozmawiały o sukienkach i włosach, a chłopcy debatowali nad kwestią „krawat czy brak krawata”. Mówili głównie o otwartym barze, ponieważ – o księgowości.
Przez tygodnie ci idioci kłócili się o to, jaki rodzaj alkoholu podać i czy wybiorą się na mecz przed otwartym barem zapewnianym przez firmę. Zdecydowali się na grę wstępną, ponieważ – księgowość. Zaproszenia z programu Outlook zniknęły. „Spotkajmy się w pokoju 424 o 15:30 i kręcimy ujęcia Fireball”. Możesz zobaczyć, dokąd to zmierzało.
Zanim impreza zaczęła się o 7, mój menadżer, dwóch menedżerów wyższego szczebla, partner, sześciu współpracowników i pięciu stażystów zostało wyrzuconych w powietrze. Wpadli do miksera z ramionami rozłożonymi na boki.
Stałem obserwowany w pobliżu jednego z okien i obserwowałem, jak w alejce poniżej dwóch włóczęgów mocuje się o wyrzucony stek, kiedy DJ zaczął puszczać muzykę. Gdyby to zależało ode mnie, ten DJ rzuciłby bas a'la Lil Jon około 2003 roku, zupełnie jak DJ Franky, urzędnik prawniczy z małego miasteczka, który kręcił utwory na moim weselu na pół etatu, ale hej – to była KLASYCZNA sprawa . Zamiast Lil Jona DJ podrzucił największy bożonarodzeniowy klasyk wszechczasów Mariah Carey: „Wszystko, czego chcę na Boże Narodzenie to Ty”.
„Nie chcę zbyt wiele na Boże Narodzenie…”
Mój przeklęty współpracownik Fireball – ten sam, który na początku tego roku o włos uniknął udławienia się Gargantuanem™ Jimmy’ego Johna (bez seksu) – wspiął się na stół, aby stanąć i zaśpiewać kultowy klasyk Mariah Carey.
„Potrzebuję tylko jednej rzeczy…”
Pijani księgowi z bractwa, którym jakimś cudem udało się ukończyć programy księgowe i znaleźć odpowiednie zatrudnienie w ramach nakazanego przez sąd programu trzeźwości (LOL), podnieśli stół przy podstawie, gdy mistrz Gargantuana™ otworzył szczęki, stanął wyprostowany i zapiął pasy trochę Mariah.
„Nie obchodzą mnie prezenty…”
Dzięki łasce Bożej Gargantuan™ zdołał utrzymać się na nogach pomimo Kuli Ognia i podniesienia siedem stóp nad ramionami grupy wesołych słuchaczy.
„Pod choinką…”
Gdy piosenka się zaczęła, partner zarządzający firmy stał obok mnie. Sączył kwaśną whisky, dopóki nie zobaczył, że stół, na którym stał Gargantuan™, wzniósł się nad tłumem i wzbił się w powietrze, na plecach słuchaczy. Dopił drinka, wymamrotał: „O Jezu, nigdy tego nie widziałem” i wśliznął się w tłum.
„Wszystko, czego chcę na Boże Narodzenie, to ty, uuuuuuuu, bajyyy”
Gdy zaczął grać rytm tamburynu, stół podskakiwał w rytm rytmu. Pan Gargantuan™ nadal stał na nogach i śpiewał Mariah. Głoś!
„Nie muszę wieszać skarpetki…”
Kula Ognia przed meczem trafiła jednego ze słabszych stażystów podtrzymujących stół. Stażysta potknął się. Stół przechylił się w stronę szklanego okna, z którego roztaczał się widok na piękny miejski rozkład miasta. Stół się przechylił. Stół się przewrócił. Pan Gargantuan™ poleciał w stronę szklanej szyby i uderzył w nią.
Dzięki Bogu, że mieszkamy w Detroit, gdzie popularne są szyby kuloodporne. Pan Gargantuan™ odbił się od szyby i uderzył o podłogę.
Idioci rozproszyli się jak karaluchy – kilku do otwartego baru firmy technologicznej obok. Wynajęci gliniarze ochroniarze zalali salę imprezową, zamknęli otwarty bar, wyrzucili wszystkich i zabronili nam organizować w tym lokalu przyjęcie bożonarodzeniowe. Nigdy nie wyrzucono mnie z bardziej eleganckiego miejsca. Równie dobrze – kto wie, jak długo wytrzymałoby to kuloodporne szkło, ponieważ… Detroit.
Udostępnij to:
Powiązane
Opublikowano w Centrum karier